W szczepionkach zawarte są toksyczne składniki. MIT
To bardzo często rozpowszechniana bzdura. Szczepionki zawierają wiele składników, jednak żaden z nich nie znajduje się w nich bez powodu. Wszystkie są dokładnie przebadane i dodane w ilościach minimalnych.
Najczęściej jako argument wysuwany jest glin i tiomersal.
Glin
Aluminium stosowane jest jako adjuwant. To substancja, która ma zadanie wzmocnić i przedłużyć odpowiedź immunologiczną organizmu. Czy wiecie, że glin to najpowszechniej występujący metal na ziemi? Co ciekawe, nawet nowo narodzone dzieci mają pewne jego ilości we krwi — i to jeszcze przed pierwszymi szczepieniami! Prawdopodobnie dostaje się on do krwiobiegu dziecka od matki [1].
Glin przez całe życie kumuluje się w naszym organizmie, pochodząc z różnych źródeł. Aktualnie nie ma żadnych potwierdzonych badań, które by wskazywały na korelację między tym faktem a występowaniem innych chorób, np. Alzheimera [1].
Co więcej, ilość glinu, którą przyjmujemy wraz ze szczepionką, jest mała — najczęściej poniżej 1 miligrama. Jedno z badań przedstawia, że całkowita ilość aluminium, jaką przyjmują dzieci ze szczepionek i pożywienia do 5. roku życia jest mniejsza, niż dopuszczalne tygodniowe spożycie. Dzieci przez 5 lat przyjmują mniej glinu, niż bezpieczna ilość, jaką mogłyby przyjąć w ciągu jednego tygodnia [1-2]!
Tiomersal
Drugim przykładem jest tiomersal, czyli konserwant oparty na rtęci. Tiomersal zawiera etylortęć i to w związku z nią powstają obawy o działania niepożądane i akumulację w organizmie najmłodszych. Badania wykazały, że nie istnieje korelacja między podawaniem szczepionek z tiomersalem a negatywnym wpływem na zdrowie i życie człowieka. Etylortęć usuwana jest z organizmu do 30 dni. Inaczej sprawa wygląda z metylortęcią — której nie ma w żadnej szczepionce. Ona faktycznie akumuluje się w organizmie, dlatego niektórzy mogą łączyć te dwie kwestie, co jest nieprawdą [1,3].
Aktualnie tiomersalu nie używa się w szczepionkach. Został on wycofany ze składu prawie wszystkich — nie ze względów bezpieczeństwa, ale z powodu ogólnych nastrojów. Aktualnie w Polsce jedynie szczepionka DTP (i jej odmiany) zawiera tiomersal w ilości 25 µg etylortęci na dawkę [3].
Pamiętajmy, że nawet nadmiar wody może być toksyczny.
Szczepionki powodują autyzm. MIT
Kolejny mit często powielany przez środowiska antyszczepionkowe. Ciężko tutaj wymieniać badania, ale wszystkie jasno stwierdzają, że szczepionki, ani żadne z jej składników nie powodują autyzmu.
Wszystko rozpoczęło się od słów brytyjskiego lekarza Andrew Wakefielda, który stwierdził, że szczepionka MMR powoduje autyzm. Co prawda, jego artykuł opublikowano w renomowanym czasopiśmie “The Lancet”. Okazało się jednak, że metodologia badania była daleko oddalona od rzetelnej. Artykuł po pewnym czasie usunięto, a sam Wakefield stracił prawo do wykonywania zawodu.
Najmłodszych dzieci nie powinno się szczepić. MIT
Jeśli dziecko jest zdrowe i nie ma innych przeciwwskazań zdrowotnych, to pierwsze szczepienia nie powinny być odwlekane. Takim działaniem narażamy jedynie najmłodszych na poważniejsze konsekwencje.
To mit, że organizm nowo narodzonego dziecka nie powinien być przeciążany szczepieniami. Dziecko po urodzeniu spotyka się z miliardami drobnoustrojów. Szczepienie dostarcza najczęściej kilka lub kilkanaście antygenów. Co więcej, ewentualne działania niepożądane po szczepieniu są znacznie lżejsze niż przebycie danej choroby [4].
Szczepienia modyfikują nasze DNA. MIT
To kolejne kłamstwo służące do dezinformacji. Nie ma możliwości, aby żadna szczepionka ingerowała w ludzkie DNA. Ten mit jest najczęściej podnoszony w kwestii szczepień przeciwko COVID-19, w których używa się szczepionek mRNA. Aktualna wiedza naukowa zaprzecza takiemu stwierdzeniu. W przypadku powyższych szczepionek, mRNA nie dostaje się do jądra komórkowego, więc fizycznie nie ma możliwości interakcji z DNA (czytaj więcej: Szczepionki przeciwko COVID-19 — podział, mechanizmy działania i przechowywanie oraz Szczepionki na COVID-19 w pigułce) [5].
Szczepienie to najbezpieczniejszy sposób uzyskania odporności przed daną chorobą. FAKT
Powyższe stwierdzenie to prawda. Lepiej przeciwdziałać, niż leczyć! Oczywiście po każdym szczepieniu istnieje ryzyko wystąpienia Niepożądanych Odczynów Poszczepiennych (NOP), jednak najczęściej są one łagodne (ból w miejscu wkłucia, zaczerwienienie, obrzęk, ból głowy, osłabienie, gorączka) i mijają po jednej lub dwóch dobach. Natomiast ewentualne powikłania chorób mogą być bardzo niebezpieczne. Przykładem może być, np. zapalenie mózgu po Kleszczowym Zapaleniu Mózgu (KZM, czytaj więcej: Kleszcz — obawy, metody usuwania i ochrona) lub nowotwór wątroby po WZW B (czytaj więcej: WZW — 5 typów, które musisz znać).
Lepiej zaszczepić się szczepionką skojarzoną. FAKT
To prawda. Jeśli masz możliwość wyboru, lepiej zaszczepić się szczepionką skojarzoną, która pozwala na immunizację jednocześnie przeciwko kilku chorobom, np. szczepionka sześciowalentna przeciwko błonicy, tężcowi, krztuścowi, polio, Hib i WZW B.
Dzięki takiemu działaniu iniekcja wykonywana jest tylko raz. Nieprawdą jest, że działania niepożądane są poważniejsze po skojarzonych szczepionkach. Co więcej, przyjmujemy także mniej substancji pomocniczych, niż w przypadku wielu wakcynacji. Co ważne, sam proces immunizacji jest znacznie krótszy.
Inni się zaszczepili, to ja już nie muszę. MIT
To kolejny mit. Eradykacja choroby jest długotrwałym procesem. Nawet jeśli dane schorzenie nie występuje powszechnie w populacji, to nie zawsze znaczy, że całkowicie pozbyliśmy się problemu. Każdy niezaszczepiony, tj. nieodporny organizm, daje możliwość wirusowi czy innemu drobnoustrojowi do mutacji. To z kolei tworzy zagrożenie dla osób już zaszczepionych. Nowy mutant może sprawnie obchodzić aktualne metody obronne organizmu, co stanowi prostą drogę do nowej epidemii.
Przykładem mogą być aktualne ruchy antyszczepionkowe. W Polsce, ale również na świecie od kilku lat rośnie liczba przypadków zachorowań na odrę. Jest to skutkiem coraz częstszej rezygnacji ze szczepienia dzieci.
Szczepiąc się, chronimy nie tylko siebie, ale i innych!
Alergia nie dyskwalifikuje ze szczepienia. FAKT
Oczywiście, że nie każda alergia dyskwalifikuje ze szczepienia. W razie wątpliwości należy porozmawiać o tym z lekarzem przed szczepieniem. Po każdym szczepieniu należy pozostać pod obserwacją minimum 15 do 30 minut. To czas, w którym może się pojawić najwięcej nagłych efektów. Z pewnością niebezpieczna będzie alergia na składniki szczepionki, jednak już popularne uczulenie na pyłki traw, nie powinno stanowić żadnego problemu.
Pamiętajmy, aby o wszystkim poinformować lekarza podczas wywiadu!