Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) otyłość to nieprawidłowe i nadmierne gromadzenie tkanki tłuszczowej, stwarzające zagrożenie dla zdrowia. Jest chorobą przewlekłą bez tendencji do samoistnego ustępowania. Nie należy ona do chorób metabolicznych, lecz stanowi efekt zaburzeń odżywiania i nieadekwatnej aktywności fizycznej. Każdy pacjent cierpiący na otyłość wymaga postawienia odpowiedniej diagnozy i wdrożenia właściwej farmakoterapii [1].
Defekt kosmetyczny — czy tylko?
Z danych Narodowego Centrum Edukacji Żywieniowej wynika, że otyłość w Polsce dotyczy co szóstej kobiety i co siódmego mężczyzny. Dodatkowo odsetek chorych nieustająco rośnie. Według raportów ekspertów, aż 80% Polaków z otyłością nie uważa jej za poważną chorobę, a jedynie za defekt kosmetyczny. To wielki błąd, bowiem otyłość zwiększa ryzyko wielu powikłań i schorzeń. BMI przekraczające 35 (od 35 mówimy o otyłości) 10-krotnie zwiększa ryzyko rozwoju cukrzycy. Co więcej, o 70% rośnie ryzyko konieczności wstawienia endoprotez stawu kolanowego, a w Unii Europejskiej ponad 100 tysięcy chorób nowotworowych są wynikiem otyłości [2] (Czytaj także: Odchudzanie – fakty i mity).
Czy tylko nadmiar jedzenia prowadzi do otyłości?
Wokół otyłości narosło wiele mitów. Jednym z nich, najsilniej zakorzenionym w naszym społeczeństwie, jest mit dotyczący braku silnej woli u osób otyłych. ”Przecież gdyby jadł mniej, to na pewno nie byłby taki otyły” — to myśli wielu z nas. Problem jest jednak znacznie bardziej złożony i nie można go rozpatrywać wyłącznie na płaszczyźnie ilości spożywanego jedzenia. Istnieją bowiem czynniki predysponujące i wyzwalające rozwój otyłości, na które nie mamy żadnego wpływu. Przykład mogą stanowić czynniki genetyczne, czyli kilkaset genów, które warunkują, że część z nas jest bardziej narażona na rozwój choroby.
Istnieją także czynniki epigenetyczne, związane z błędami rodziców popełnianymi w okresie prokreacyjnym, z zaburzeniami neurohormonalnymi, czy zaburzeniami w składzie mikroflory jelitowej. Niemniej istotną cegiełkę stanowi fakt, że jedzenie jest obecnie łatwo dostępne o każdej porze dnia i nocy. Dominujący siedzący tryb życia, stres, pośpiech i nieodpowiednia długość snu dolewają jeszcze oliwy do ognia. Naukowcy jednak zaznaczają, że wciąż nie znamy wszystkich czynników predysponujących do rozwoju otyłości [2] (Czytaj także: Leki na alergię, a aktywność fizyczna).
Otyłość — dlaczego boimy się o niej mówić?
Osoby z otyłością są często stygmatyzowane. Nawet w gabinecie lekarskim nierzadko słyszą od specjalistów, że wystarczy mniej jeść, aby schudnąć. Chorzy zaczynają obwiniać się o swoją masę ciała, a temat otyłości spychany jest w obszar tabu. Wszystko to ma swoje konsekwencje. Niska świadomość społeczeństwa, jak również lekarzy, skutkuje późnym zdiagnozowaniem choroby, a co za tym idzie — późnym wdrażaniem skutecznej terapii. Obecnie w Unii Europejskiej są zarejestrowane trzy leki do leczenia otyłości (Mysimba, Alli, Xenical). Nierzadkie są sytuacje, gdy pacjent dopiero po upływie kilku lat usłyszy od lekarza, że choruje na otyłość [2].
Poprawna i szybka diagnoza to fundament odpowiedniej terapii otyłości. Jednak w jej leczeniu nie chodzi tylko o zmniejszenie masy ciała, ale również o zminimalizowanie ryzyka rozwoju wielu powikłań, takich jak cukrzyca, czy nadciśnienie. Nie bójmy się mówić o otyłości — może ona dotyczyć każdego z nas.